Testujemy Sennheiser Ambeo Mini oraz Ambeo Sub. Zestaw bezkonkurencyjny w swojej klasie?


bigboy177 @ 11:57 14.04.2024
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Ambeo Mini to najmniejszy soundbar oferowany przez Sennheiser. Postanowiliśmy go przetestować w zestawie z Ambeo Sub.

Sennheiser od kilku lat ma w swojej ofercie linię soundbarów Ambeo. Najmłodszy i zarazem najmniejszy jej przedstawiciel, Ambeo Mini, dotarł do nas niedawno na testy. Przyszedł z subwooferem należącym do tej samej serii, zwanym Ambeo Sub. Jak oba urządzenia się sprawdzają? Czy warto wyłożyć na nie niemałe w sumie pieniądze? O tym przekonacie się z niniejszej publikacji.

Zarówno Ambeo Mini, jak i Ambeo Sub kupujemy osobno, a oba urządzenia docierają do nas w estetycznych opakowaniach i dobrze zabezpieczone. Na plus zaliczyłbym od razu to, że wewnątrz nie ma styropianu, tylko wytłoczki wykonane z papierowej pulpy. Są równie odporne na uszkodzenia w trakcie transportu, a jednocześnie bardziej przyjazne środowisku. Wewnątrz każdego pudełka są też oczywiście kable zasilające oraz nieco makulatury.

Sennheiser Ambeo Mini - specyfikacja


  • Subwoofer: Zintegrowany;
  • Moc zestawu: 250 W;
  • Łączność bezprzewodowa:
    • Bluetooth;
    • Wi-Fi;
    • AirPlay 2;
  • Systemy dźwięku:
    • Dolby Atmos;
    • DTS: X;
    • 360 Reality Audio;
  • Rodzaje wyjść:
    • USB - 1 szt.;
    • Wyjście HDMI - 1 szt.;
  • Funkcje dodatkowe:
    • Regulacja poziomu głośności;
    • Spotify Connect;
    • Tidal Connect;
  • Kolor: Czarny;
  • Wysokość: 100 mm;
  • Szerokość: 700 mm;
  • Głębokość: 65 mm;
  • Waga: 3,3 kg;
  • Dołączone akcesoria:
    • Kabel HDMI;
    • Pilot;
    • Kabel zasilający;
  • Gwarancja: 24 miesiące (gwarancja producenta);
  • Cena: 2999 zł.

Ambeo Mini to najmniejszy (i najtańszy) soundbar oferowany przez firmę Sennheiser. Już po wyjęciu z opakowania, konstrukcja robi bardzo pozytywne wrażenie. Jest ciężka, a obudowę wykonano z tworzywa sztucznego oraz materiału osłaniającego ukryte wewnątrz głośniki. Materiałowa osłona jest niestety zamontowana na stałe i nie da się jej zdemontować, co raczej jednak nie powinno być dla nikogo mankamentem. Gorzej z górną częścią obudowy, która, choć jest bardzo estetyczna, ma kształt łódki i stanowi wyśmienite miejsce do tego, by gromadzić kurz. Na domiar złego, tworzywo sztuczne ma tu styczność z tkaniną, co może doprowadzić do tego, że po kilku miesiącach będzie ona brudna. Nie mówię, że tak będzie na pewno, ale warto ewentualnie szczególną uwagę zwrócić na to miejsce.

Pomijając wspomnianą drobnostkę, belkę wykonano bardzo dobrze. Wykorzystane do tego tworzywa są wysokiej jakości, wszystko jest solidnie i z dbałością zmontowane, a design jest minimalistyczny. Z przodu znajduje się w zasadzie tylko napis Sennheiser (w środku), a także podświetlany napis AMBEO (z prawej strony). Od góry jest logo firmy, dioda informująca nas o tym, czy włączony jest mikrofon oraz kilka przycisków dotykowych, służących do tego, by włączać i wyłączać Bluetooth, zmieniać źródło oraz regulować głośność. Nad panelem dotykowym jest ponadto efektowny pasek LED, który informuje nas m.in. o trybie działania belki. Całość prezentuje się bardzo dobrze na szafce TV, a gdybyście mieli taką ochotę, możecie soundbar zamontować też na ścianie, korzystając z odpowiedniego uchwytu.

Od spodu urządzenia są gumowe nóżki, w liczbie dwóch sztuk, a z tyłu jest specjalna śluza, w której znalazło się miejsce dla gniazd. Inżynierowie przewidzieli tu gniazdo zasilające, jedno gniazdo HDMI eARC (szkoda, że nie ma dodatkowe HDMI 2.1 z passthrough) oraz gniazdo USB-A, do którego możemy podłączyć akcesoria zewnętrzne. Do tego są jeszcze dwa przyciski. Jeden służy do tego, by przełączyć urządzenie w tryb konfiguracji. Drugi, nieco zagłębiony, wykorzystujemy wtedy, gdy chcemy przywrócić soundbar do ustawień fabrycznych. Poszczególne gniazda są dobrze względem siebie rozmieszczone i nie powinniście mieć żadnych problemów z połączeniem sprzętu z telewizorem, konsolą, laptopem tudzież komputerem – zasadniczo wszystko, co ma wyjście HDMI. Szkoda trochę, że Sennheiser nie zdecydował się na dodatkowy port HDMI, o czym wspomniałem wcześniej, ale prawda taka, że większość soundbarów w tej półce cenowej i w tej wielkości ma jeden port. Dobrze natomiast, że to HDMI eARC, który współpracuje dobrze ze współczesnymi telewizorami, pozwalając nam na sprawne obsługiwanie głośnika i odbiornika TV jednocześnie.

Aby skonfigurować zestaw, który otrzymaliśmy na testy, uruchomiłem na smartphonie dedykowaną aplikację firmy Sennheiser, czyli Smart Control. Tę samą, którą wykorzystujemy np. do obsługi słuchawek Momentum 4, których test znajdziecie na naszych łamach. Aplikacja jest łatwa do ogarnięcia i błyskawicznie wykryła ona Ambeo Mini w pobliżu. Następnie pozwoliła mi podłączyć sprzęt do sieci WiFi, bym mógł spożytkować AirPlay 2, a potem wykryła znajdujący się w pobliżu Ambeo Sub. Zestaw po dosłownie kilku minutach był już gotowy do użycia, ale zanim zacząłem z niego korzystać, przeprowadziłem jeszcze kalibrację. W jej trakcie Ambeo Mini korzysta z czterech wbudowanych mikrofonów, by odpowiednio zmienić profil dźwięku i dopasować go do pomieszczenia. Wszystko przebiegło szybko i sprawnie. Jako ciekawostkę dodam, że konfigurację da się też przeprowadzić za sprawą komputera, przy pomocy przeglądarki.

Sprawdź także:
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):