Gry AAA faktycznie umierają?
Dużo w ostatnim czasie mówi się o tym, że budżety gier mocno napęczniały, a przez to skurczyły się zarobki wydawców oraz deweloperów. Pojawiają się nawet głosy na temat tego, że projekty AAA, czyli te największe i najdroższe, będą musiały albo potanieć albo odejdą w zapomnienie. W redakcji także temat poruszyliśmy, a spostrzeżenia z dyskusji postanowiłem przekształcić w niniejszy artykuł. Jeśli także i Ciebie zastanawia przyszłość gier AAA oraz całej wirtualnej rozrywki, zapraszam do lektury oraz rozmowy w sekcji komentarzy.
Gry AAA faktycznie kosztują ostatnio bardzo dużo i bardzo długo są opracowywane (dłużej niż kiedykolwiek wcześniej). Ich budżety sięgają setek milionów dolarów, a mówimy tu o samym dewelopingu. Istotnym elementem każdego supersellera jest przecież kampania marketingowa, której zadaniem jest zachęcenie graczy do inwestycji. Gdy zbierzemy wszystko w przysłowiową kupę, robi się sumka mogąca naprawdę imponować. Jak na tym w takim razie zarabiać, ile egzemplarzy musi się sprzedać i w jakim czasie, by opracowywanie kolejnych produkcji, a w rezultacie utrzymywanie deweloperów przez kolejne lata miało sens?
Weźmy za przykład wydane pod koniec minionego roku Marvel’s Spider-Man 2, które miało podobno budżet w okolicy 300 milionów dolarów. Tytuł ten zadebiutował wyłącznie na PlayStation 5, a jego cena na platformie Japończyków to 70 USD (choć u nas – co ciekawe – to np. 339 złotych, czyli 80 euro). Aby sam proces dewelopingu się zwrócił, Sony musiało sprzedać gry o wartości 300 mln dolarów, co przekłada się na 4 285 714 kopii. Wiadomym jest, że mocno upraszamy obliczenia, nie biorąc pod uwagę kosztów utrzymania serwerów, wsparcia, dystrybucji w sklepach i tak dalej, ale sumka i tak jest już imponująca.
Z ostatnich doniesień na temat Marvel’s Spider-Man 2 dowiadujemy się że sprzedano co najmniej 10 mln egzemplarzy, więc tytuł najpewniej wyszedł na swoje, zapewniając spółce przychody na poziomie przekraczającym 700 mln dolarów. Sony zarobił też najpewniej na God of War: Ragnarok, które rozeszło się w liczbie ponad 15 mln sztuk oraz na Horizon Forbidden West, które zbliżyło się do 9 mln sprzedanych egzemplarzy i nadal się sprzedaje, a niedawno zadebiutowało też w wersji przeznaczonej dla komputerów osobistych. Wiele marek należących do PlayStation radzi sobie świetnie, ale niestety nie wszyscy wydawcy i deweloperzy mogą pochwalić się takimi wynikami.
Opublikowane także w zeszłym roku Immortals of Aveum (będące podobno grą indie AAA) jest tego niechlubnym przykładem. Wydano na nie około 125 mln dolarów, a nie sprzedano nawet miliona kopii. Nawet jeśli założymy, że opchnięto 1 mln sztuk, daje nam to przychody około 70 mln dolarów (przyjmując standardową cenę 69 dolarów za pudełko), a to oznacza, że inwestycja się nie zwróciła. Nie zarobił wydawca (Electronic Arts), więc nie zarobili deweloperzy (Ascendant Studios), co finalnie doprowadziło do tego, że najpierw doszło w studiu do dużych zwolnień, a następnie na bezpłatny urlop odesłano prawie wszystkich pozostałych w biurze pracowników. Podobnych przykładów jest rzecz jasna więcej i dlatego pojawiają się głosy na temat tego, że AAA nie ma sensu.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler