Najlepsze gry 2022 roku - okiem Diriana
Call of Duty: Modern Warfare II
Jako że lubię czasem postrzelać, a ile można męczyć CS GO, zdecydowałem się mimo wielu negatywnych opinii kupić najnowsze Call of Duty. Jako osoba nie będąca fanatycznym sympatykiem tej serii bawię się po prostu dobrze. Trochę brakuje tu większego progresu względem Modern Warfare z 2019 roku, a ilość oddanych na premierę map jest delikatnie mówiąc niezbyt porywająca. Wiem jednak, że Activision regularnie będzie aktualizować ten tytuł, więc nie żałuję wydanej kasy - choć gra powinna być zdecydowanie tańsza. Z drugiej strony brak konkurencji ze strony Battlefielda sprawił, że Call of Duty w chwili obecnej jest praktycznie monopolistą jeśli chodzi o rynek sieciowych strzelanek. A niestety tak to bywa, że to monopolista dyktuje ceny.
Tinykin
Niezwykle pomysłowe połączenie platformówki z grą logiczną, budzące skojarzenia z serią Pikmin znaną z Nintendo. Nasz bohater Milo, astronauta z dalekiej przyszłości, odkrywa dawno zapomnianą planetę Ziemia na której czas zatrzymał się w okolicach lat 90-tych XX-wieku, a ludzkość zniknęła. Jakby tego było mało, Milo został w wyniku zbiegu różnych okoliczności pomniejszony do rozmiarów mrówki i zamknięty w wielkim opustoszałym (w teorii) domostwie. Naszym zadaniem jest pozbierać porozrzucane po domu części do kosmicznego statku i poskładać go do kupy, by Milo mógł wrócić do swojego świata. Pomogą nam w tym tytułowe Tinkiny - malutki stworki, za pomocą których Milo może docierać do trudno dostępnych miejsc.
Rozgrywka nie jest przesadnie skomplikowana, ale zarazem angażująca. Twórcy co rusz zachęcają do eksploracji otoczenia, ukrywając niemal w każdym trudniej dostępnym miejscu jakąś znajdźkę. Dorzućmy do tego uroczą oprawę wizualną i niezwykle przemyślane mechaniki - nic tylko grać!
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler