Mortal Kombat 1 (PS5)

ObserwujMam (0)Gram (0)Ukończone (0)Kupię (0)

Mortal Kombat 1 (PS5) - recenzja gry


@ 12.10.2023, 18:00
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Mortal Kombat 1 to kolejna część popularnego cyklu. Jako że na pewno zastanawiacie się czy warto w nią zainwestować, przygotowaliśmy dla Was recenzję. Czy restart serii wyszedł jej na dobre? Czy zmiany w walce również są na plus? Odpowiedź poniżej.

Mortal Kombat 1 to reboot całego cyklu opracowanego przez studio NetherRealm. Deweloperzy postanowili zrobić swoisty restart ze względu na to, że niełatwo było im przygotowywać kolejne coraz bardziej zagmatwane opowieści w jakiś sposób nawiązujące do tego, co miało miejsce wcześniej (choć całkowicie z poprzednimi wątkami nie zrywają). Startując na świeżo mogli sobie pozwolić na więcej swobody, a także nowy wątek fabularny. Czy zmiany wyszły projektowi na dobre? A może lepszym pomysłem byłoby kontynuowanie historii z części poprzednich? Odpowiedź w naszej recenzji.

Jeśli chodzi o założenia fabularne – jak wspomniałem – mamy restart. Po wydarzeniach z części jedenastej, a konkretnie po tym, jak Kronika pokonuje Shang Tsunga, Liua Kang korzysta z klepsydry Kroniki, aby odtworzyć wszechświat. Kontrolę nad nim przekazuje następnie Gerasowi, a ten staje się obrońcą Ziemi. Z czasem zawiązuje on jednak sojusz z Pozaświatem, aby kontynuować turnieje Mortal Kombat - aczkolwiek nie w takiej formule, jak miało to miejsce wcześniej.

Akcja trybu fabularnego Mortal Kombat 1 zaczyna się od scenki przerywnikowej, w której widzimy Shang Tsunga, pozbawionego mocy, starającego się w jakiś sposób przetrwać w Pozaświatach. Oszukuje on mieszkańców, sprzedając rozmaite rzekomo magiczne specyfiki. Pewnego wieczora Shang Tsung spotyka tajemniczą postać, Damashi, która mówi wojownikowi, że bardzo chętnie przywróci mu jego niesamowite zdolności oraz że przeciwko niemu działają jakieś niewidzialne siły. Krok po kroku wątek prowadzi nas oczywiście o kolejnego turnieju, w którym gracz musi wziąć udział i – co najważniejsze – musi zwyciężyć.

Wątek fabularny Mortal Kombat 1 nie jest jakoś przesadnie rozbudowany, skomplikowany i zaskakujący, ale poprowadzono go całkiem ciekawie. W trakcie kilku godzin (mi zeszło około 9) zabawy będziemy nie tylko brać udział w turnieju, ale jednocześnie będziemy starali się powstrzymać zamach stanu, mający zakłócić równowagę pomiędzy wszystkimi światami. Równowagę, która jest oczywiście bardzo delikatna, a bez niej sytuacja szybko może wymknąć się spod kontroli. Podczas zabawy jest trochę kiczu, trochę śmiechu, trochę smutku, nie brakuje też dziwnych wątków nadnaturalnych oraz przenikającej wszechświat konspiracji. Bawiłem się przy tym wszystkim całkiem nieźle, choć na pewno nie jest to historia, którą zapamiętacie do końca życia. Z drugiej strony, chyba nikt tu na takową nie liczył, prawda?

Tryb fabularny jest ogólnie zrealizowany bardzo dobrze. Wypełniono go przede wszystkim dynamicznymi scenkami przerywnikowymi, a jako że uczestniczy w nich wielu znanych i lubianych bohaterów, jak Johnny Cage, Raiden czy Kung Lao, ogląda się je ze sporą przyjemnością. Cała prezentacja zasługuje na pochwałę. Wszystko od oprawy wizualnej, przez udźwiękowienie przygotowano wybornie i z polotem. Animacje są płynne, mimika twarzy naturalna, ujęcia kamery przemyślane, a do tego zaprezentowano świetnie miejsca, w których przebywają poszczególni bohaterowie. Autentycznie nie sposób się do czegokolwiek przyczepić. Mortal Kombat 1 jest na pewno najładniejszą z dotychczasowych części serii.

Opowieść to oczywiście niejedyny tryb zabawy, jaki przygotowali deweloperzy ze studia NetherRealm. Prócz niej mamy też do dyspozycji Inwazje oraz Wieże. W pierwszym z wymienionych modeli zabawy mamy do czynienia z rozgrywką przypominającą nieco planszówkę z elementami RPG. Zaczynając wybieramy tu wojownika głównego, a także jego wojownika kameo, by następnie brać udział w wyzwaniach, zadaniach, tradycyjnych pojedynkach z rozmaitymi modyfikatorami (część z nich niestety psuje zabawę, zamiast ją uatrakcyjniać) oraz wielu innych aktywnościach. Za wszystkie otrzymujemy punkty doświadczenia oraz monety, które następnie wykorzystujemy do odblokowywania grafik koncepcyjnych, skórek, fatality, brutality i innych nagród. Inwazje mają miejsce na różnych mapach, a progresja oznacza ciągle rosnące wyzwanie. Ogólnie można się oczywiście pobawić, ale tryb ten jakoś szczególnie mnie nie porwał. Głównie ze względu na to, że sporo w nim powtarzalności.

Trzeci tryb dla jednego gracza to Wieże. Jeśli nie jest to Wasze pierwsze podejście do serii Mortal Kombat, to powinniście wiedzieć o co w nich wchodzi, bo w Mortal Kombat 1 ich struktura się nie zmieniła. Stanowią one świetne miejsce do pozyskiwania nowych umiejętności, a celem grającego jest pokonywanie kolejnych, coraz trudniejszych, zawodników i wspinanie się na szczyt. Dla przykładu, wieża dla początkujących wymaga pokonania 6 losowo wybranych wojowników. Przed przystąpieniem do walki możesz zobaczyć z kim się zmierzysz, a następnie dobrać fajtera oraz jego Kameo dla siebie. Wieże nie są łatwe i trzeba naprawdę dobrze znać kontrolowanego wojownika, ale, z drugiej strony, stanowią świetny sposób na to, by poprawić własne umiejętności i być gotowym do starć z innymi graczami.

Mortal Kombat 1 to także tryb Versus, w którym możemy zmierzyć się na jednym ekranie z innym graczem (lub wojownikiem sterowanym przez komputer), w sieci - walcząc przeciwko innym osobom - albo wziąć udział w turnieju. Ostatnia opcja, podobnie jak dwie pierwsze, pozwala nam na zabawę lokalną, jak i przez sieć Internet. To, na co się zdecydujecie, zależy oczywiście od stopnia przygotowania oraz oczekiwanego wyzwania. Trzeba uczciwie przyznać, że choć sztuczna inteligencja radzi sobie bardzo dobrze, zdecydowanie częściej obrywałem od prawdziwych graczy niż od konsoli.


Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosroxa175   @   15:14, 31.10.2023
Ta gra jest wręcz niezastąpiona na posiadówach ze znajomymi, zawsze robi wrażenie i moim zdaniem jest takim klasykiem na konsole, więc z pewnością kiedyś ją przetestuje. Dumny