The Last of Us: Part II Remastered (PS5)

ObserwujMam (2)Gram (0)Ukończone (0)Kupię (0)

The Last of Us: Part II Remastered (PS5) - recenzja gry


@ 18.01.2024, 17:01
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

The Last of Us: Part II Remastered to podrasowana wersja jednej z najlepszych gier poprzedniej generacji. Czy ma ona szansę zawojować generację obecną? O tym w naszej recenzji.

Premiera The Last of Us: Part II miała miejsce w połowie 2020 roku, co oznacza, że ostatnie dzieło studia Naughty Dog ma w tym momencie nieco ponad 3 lata. W międzyczasie na rynku zadebiutowało PlayStation 5, a Sony uznało, że przygody Ellie pasowałoby przenieść na najnowszą, oferującą przecież wyższą wydajność platformę. Tak też się stało, a w związku z tym od jutra w sklepach dostępne będzie The Last of Us: Part II Remastered, czyli nieco podrasowane (iu wzbogacone) wydanie drugiego The Last of Us. Czy warto się nim zainteresować, jeśli graliście w pierwowzór? Czy warto dokonać zakupu, jeśli w ogóle do tej pory nie mieliście do czynienia z grą? Odpowiedzi na te pytania w niniejszej recenzji.

Jeśli chodzi o ogólne założenia The Last of Us: Part II, nie uległy one w żadnym razie zmianie w stosunku do tego, z czym mieliśmy do czynienia wcześniej. Naughty Dog przygotowało jedną z najlepszych gier fabularnych w historii naszej branży, a w związku z tym kompletnie niepotrzebne były jakiekolwiek daleko idące modyfikacje. Gameplay jest nadal wyśmienity, oprawa wizualna jeszcze lepsza, a zabawa wciągająca od początku do końca. Warto tylko pamiętać o tym, że mamy do czynienia z faktyczną kontynuacją serii. Jeśli nie graliście w część pierwszą, przed przystąpieniem do dwójki, koniecznie nadróbcie zaległości.

Bardziej kompleksową recenzję The Last of Us: Part II mieliśmy dla Was po premierze „dwójki” na PlayStation 4, więc do niej odsyłam po wszelkie szczegóły. Tu wspomnę jedynie, że ponownie obserwujemy losy Joela i Ellie – z naciskiem na dziewczynę – próbujących przetrwać w świecie opanowanym przez mordercze zarodniki grzybów, zmieniające ludzi w bezmyślne i rządne krwi potwory. Deweloperzy nie chcieli jednak przygotowywać kolejnego survival horroru z zombie w rolach głównych, a w rezultacie dostaliśmy bardziej przyziemną opowieść, w której centrum jest powiedzenie „człowiek człowiekowi wilkiem”. Scenariusz jest genialnie wręcz poprowadzony i pełen zaskakujących, a często także kontrowersyjnych sytuacji.

W przypadku ostatniego dzieła Naughty Dog nie mamy do czynienia z tzw. samograjem, za co chwała deweloperom. W The Last of Us: Part II nie brakuje sekwencji, w których musimy wykazać się zręcznością i umiejętnością walki. Czasem może zachodzić konieczność wyeliminowania jakiegoś przeciwnika po cichu, ale innym razem nie będziemy mieć wyboru i zostaniemy zmuszeni do tego, by walczyć w bardziej otwarty sposób. Gameplay jest wówczas dynamiczny, wciągający i satysfakcjonujący, a uzupełnia go oczywiście możliwość rozwijania wyposażenia oraz umiejętności. Im dalej w ramach wątku fabularnego, tym sprawniej stawiamy czoła przeciwnością, mimo że wyzwanie regularnie i nieubłaganie rośnie.

Przejście The Last of Us: Part II Remastered – podobnie, jak w przypadku pierwowzoru – to nawet kilkadziesiąt godzin dobrej zabawy. Piszę nawet, bo wiadomo, że można po prostu cisnąć przez opowieść, pomijając znajdźki, rozmowy itd. Nie warto tego jednak zrobić, albowiem w wielu zakątkach jest mnóstwo dodatkowych informacji o tym, co widzimy na ekranie oraz o uniwersum przygotowanym przez deweloperów, a które teraz można poznawać nie tylko za sprawą gier, ale również dzięki serialowi The Last of Us dostępnemu na HBO Max. Autentycznie warto chłonąć jak najwięcej, jeśli chcecie w pełni docenić kunszt autorów tego genialnego świata. Pomogą Wam w tym też dodatki, jak komentarz reżysera oraz wycięte sceny.

Wracając do świata, w The Last of Us: Part II Remastered obserwujemy w naprawdę najlepszej z dotychczasowych postaci. Silnik graficzny, z którego korzysta Naughty Dog został na potrzeby remastera podkręcony. Na ekranie widzimy dzięki temu wyższej jakości tekstury, bardziej dopracowane modele postaci, sugestywne cienie, jeszcze płynniejsze animacje oraz wiele rozmaitych smaczków. Poprawiono też m.in. pole widzenia, dzięki czemu horyzont jest jeszcze odleglejszy, a wirtualny świat robi wrażenie większego i bardziej kompletnego.


Screeny z The Last of Us: Part II Remastered (PS5)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosDirian   @   20:35, 18.01.2024
Bez wątpienia świetna gra, szkoda tylko, że przeszedłem ją z pół roku temu, więc do odświeżonego wydania póki co nie ciągnie. Może kiedyś ;)

Remaster raczej z kategorii tych niepotrzebnych, ale to pewnie podwaliny pod wydanie TLOU2 na PC za kilka miesięcy.
0 kudosBarbarella.   @   20:57, 18.01.2024

Cytat: Dirian
to pewnie podwaliny pod wydanie TLOU2 na PC za kilka miesięcy.

Szczęśliwy
0 kudosRonaldo_   @   08:07, 19.01.2024
To teraz czekać na wersję na PC. Szczęśliwy